Polski pod lupą
# „Polski” pod lupą
Piękna polszczyzna nie tylko od święta
Kolejny raz 21 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Warto być dumnym z polszczyzny, dbać o jej rozwój i piękno pamiętając, iż połowie z istniejących 6000 tysięcy języków grozi zniknięcie w ciągu trzech pokoleń. Każdy z nas jest odpowiedzialny za przekaz języka ojczystego tym, który przyjdą po nas. Dlatego zachowajmy jego bogactwo i urodę oraz niepowtarzalność. Nie zachwaszczajmy go wulgarnością, nie zubażajmy, unikajmy błędów, dbajmy o czystość słowa i zachowujmy na co dzień jego kulturę . Tyle mamy wspaniałych przykładów polszczyzny w literaturze. Także osoby, którym przyznano tytuł Mistrza Mowy Polskiej mogą dla nas stanowić wzór posługiwania się językiem polskim.
Właśnie w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego zwraca się uwagę na znaczenie języka dla zachowania tożsamości narodowej, podkreśla się jego wyjątkowość i piękno, znaczenie dla kultury danego narodu. Przy tej okazji językoznawcy wskazują na popełniane przez współczesnych użytkowników polszczyzny częste błędy, ale przede wszystkim podkreślają fakt, że to poprzez mowę odczytujemy i opisujemy rzeczywistość, myślimy w języku, czujemy i porozumiewamy się dzięki mowie. Dlatego znajomość języka ma dla każdego fundamentalne znaczenie, nie tylko komunikacyjne ale i poznawcze. Stąd poprzez różne projekty edukacyjne i kulturalne przybliża się Polakom w różnym wieku rozmaite aspekty języka, promuje przestrzeganie kultury słowa, zachęca się do stałej dbałości o poprawność polszczyzny oraz pielęgnowanie pięknej wymowy ( na przykład przez akcję „Język polski ą-ę”).
Włączając się w te ogólnopolskie działania, zacznijmy od kilku często słyszanych w różnych sytuacjach błędów językowych, które warto wyeliminować. To naprawdę proste.
Nagminnie pojawiają się nawet w przestrzeni publicznej sformułowania „piętnasty marzec”, ”siódmy kwiecień”, zamiast „piętnastego marca”, „siódmego kwietnia”.
Oto przykłady poprawnego ich użycia :
Dziś jest siódmy kwietnia, piętnasty marca.
Siódmy kwietnia to dzień, w którym odbędzie się premiera naszego przedstawienia.
Zebranie odbędzie się siódmego kwietnia.
Pamiętajmy, że podając datę, nazwę miesiąca odmieniamy tak, jakby znajdowało się przed nim słowo dzień, np. Siódmy[dzień] kwietnia.
Natomiast wyrażenie drugi kwiecień można użyć wyłącznie określając cały miesiąc, np. - To już drugi kwiecień przeżyty poza rodzinnym domem.
Sporo trudności przysparza mówiącym także poprawne użycie liczebników oznaczających lata. Właściwa jest forma: Przeżyliśmy „rok dwutysięczny”, teraz jest już „rok dwa tysiące dwudziesty drugi”. Nie należy mówić „dwutysięczny dwudziesty drugi”.
Podobnie nieprawidłowości pojawiają się przy odmianie liczebników porządkowych określających kolejne setki. Błędne „trzysetny" zastąpmy zawsze słowem "trzechsetny" (czterechsetny), ale poprawne jest „dwusetny”, „pięćsetny”.
Uroda języka to nie tylko poprawność, unikanie błędów. Język to piękne konstrukcje, trafne i urozmaicone słownictwo, bogactwo stylu, jasność wypowiedzi, jej oryginalność, odpowiedni do przekazywanej treści dobór słownictwa, indywidualny styl. Bez poszerzania znajomości słownictwa, jego bogatych odcieni znaczeniowych, bez swobodnego stosowania reguł gramatycznych , stylistycznych, składniowych trudno zachwycić swoim wystąpieniem. Zachęcam do bawienia się językiem -badania pochodzenia słów, poszukiwania, przy okazji nauki innych języków, słów obcego pochodzenia, zapożyczeń czy uniwersalizmów. Ciekawe może też być wyciąganie wyrazów z lamusa, które jeszcze nie są zupełnie przestarzałe ( nazywające nieistniejące już rzeczy lub rzeczywistości). Często dawne rzeczowniki są bogatsze w treść, mniej ogólne. Dzisiaj powiemy płaszcz, a kiedyś były pelisy ( już wyszły z mody), prochowce, jesionki... . Historia rozmaitych słów i wyrażeń bywa niezwykle interesująca. Warto zainteresować się słowotwórstwem – poszukać rodziny wyrazów, poznawać nowe słowa związane z postępem technologicznym lub stylem życia, a także z językiem swojego pokolenia. Młodzi ludzie są bardzo kreatywni, korzystają z wielu źródeł inspiracji (dominuje język angielski). Na pewno znacie plebiscyt Młodzieżowe Słowo Roku. W 2021roku zwyciężył śpiulkolot przed słowem naura. Różne są losy zwycięskich słów, ich popularność oraz trwałość, ale samo ich powstawanie świadczy o tym, że język żyje, zmienia się, ma oprócz polszczyzny ogólnej (odmiana kulturalna) rozmaite odmiany środowiskowe. Mowa młodych jest ważną odmianą. Warto pamiętać, że językiem posługujemy się w sytuacjach oficjalnych i nieoficjalnych, mówiąc lub pisząc- to wpływa na styl i wymagania. Inaczej młodzi ludzie rozmawiają ze sobą, inaczej komunikując się z rodzicami czy nauczycielami. Język waszych SMS-ów różni się od tego w wypracowaniu. Właśnie ta wrażliwość, wyczucie stylu, okoliczności i adresata wypowiedzi czyni nas, jeśli nie mistrzami słowa, to skutecznymi użytkownikami ojczystej mowy. A tej umiejętności (niekiedy sztuki) należy uczyć się tak jak w przypadku każdego języka. Poznajecie język angielski, niemiecki, hiszpański, włoski, chiński czy rosyjski. Brawo, świetnie. Ale znajomość języka polskiego musi być na pierwszym miejscu i na najwyższym poziomie. Wtedy te inne również łatwiej wchodzą do głowy.
# „Polski” pod lupą
Święta , święta i po świętach... – takim powiedzeniem podsumowujemy kończący się świąteczny czas. Coraz rzadziej, niestety, sięgamy do powiedzonek, zwrotów, a zwłaszcza przysłów. Przez wieki były one mądrością narodów. Są krótkimi zdaniami, które obrazowo, często metaforycznie wyrażają jakąś mądrość, pouczenie, radę czy ostrzeżenie. Kształtowały się w tradycji ludowej jako owoc doświadczeń pokoleń lub wywodzą się ze źródeł literackich. Przysłowia stanowią więc skarbnicę pouczeń dotyczących postępowania w wielu życiowych sytuacjach. Niektóre, zwane sentencjami, złotymi myślami, mają źródła starożytne, łacińskie. Te rodzime często w obrazowaniu odwołują się do obserwacji zjawisk przyrody czy świata zewnętrznego, czyniąc przekaz bardziej precyzyjnym. Szkoda, że coraz mniej korzystamy w wypowiedziach z przysłów, gdyż wzbogacają i uatrakcyjniają mowę. Nie używając tego środka, nie rozumiemy znaczenia wielu porzekadeł, zaczynają one stawać się martwe.
Niełatwo jest jednoznacznie określić, które z tych myśli mądrościowych są przysłowiami, a które sentencjami. Słownikowe definicje podpowiadają takie ujęcia:
- aforyzm – „krótkie, zwięzłe powiedzenie, błyskotliwe sformułowane, zawierające jakąś myśl filozoficzną, naukę moralną lub życiową”
- maksyma – „zwięźle sformułowana myśl filozoficzna lub etyczna zawierająca pewną zasadę postępowania”
- porzekadło – „utarte powiedzenie, rodzaj przysłowia; sentencja, maksyma”
- powiedzenie – „krótka, zwięzła wypowiedź zawierająca jakąś myśl ogólną, morał itp.”
- przysłowie – „krótkie zdanie, utrwalone w tradycji ustnej, wyrażające jakąś myśl ogólną: wskazówkę, przestrogę”
- sentencja – „zwięźle sformułowane zdanie zawierające ogólną myśl o charakterze moralnym lub filozoficznym”
Widać jasno, że wszystkie one są wyrazami bliskoznacznymi, niekiedy różnią się drugorzędnymi cechami. Łączy je: lapidarność, metaforyczny i uogólniający charakter, dydaktyzm (morał, pouczenie, wskazówka, przestroga itp.).Wiele jest wyróżników określających przysłowie. Ostatecznie to tradycja decyduje o tym, że za przysłowia uznawane są zwroty, które z punktu widzenia uznawanych kryteriów wcale nimi nie są.
Oto kilka przykładów przysłów. Może włączycie je do swojego repertuaru?
Fortuna kołem się toczy.
Ta sentencja mówi o zmienności losu. W każdej chwili niespodziewanie nasza sytuacja życiowa może się diametralnie zmienić na dobre lub na złe. Korzenie tej maksymy sięgają do starożytnego Rzymu. Fortuna to mitologiczna bogini przeznaczenia. Często jej postać przedstawiano z kołem. Bardzo chętnie używamy tego powiedzenia, a jego polskim „ odpowiednikiem” jest porzekadło: Raz na wozie, raz pod wozem.
Nie chwal dnia przed zachodem słońca.
To przysłowie ma pochodzenie biblijne, jest bardzo popularne i czytelne. Stanowi przestrogę, by nie cieszyć się przedwcześnie z efektu jakiegoś działania czy z jakiejś korzystnej sytuacji, bo może jeszcze wszystko się zmienić i będziemy rozczarowani. Podobne przesłanie zawierają inne porzekadła, również obrazowo ukazujące sytuację zbyt pośpiesznej radości z osiągnięcia jakiegoś celu:
Nie mów hop, póki nie przeskoczysz.
Nie dziel skóry na niedźwiedziu.
Dość popularne są dwie złote myśli odwołujące się do czasu. Chyba nie trzeba wyjaśniać ich znaczenia. Są często używane i celnie wyrażają nasze myśli i odczucia:
Czas leczy rany.
Czas to pieniądz.
Myślę, że każdy słyszał lub mówił komuś prawdę o tym, że doskonałość osiąga się dzięki wysiłkowi i systematyczności. Wtedy zapewne wykorzystywane było znane przysłowie:
Ćwiczenie czyni mistrza.
Również ta mądrość życiowa ujęta w formę popularnego powiedzenia powinna być każdemu dobrze znana. Warto wracać do nauki w nim zawartej, iż to czego się nauczymy w dzieciństwie pozostają nam na całe życie. Dotyczy to wiedzy, umiejętności, ukształtowanych postaw, nawyków i cech charakteru. Pamiętajmy więc:
Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał.
Współcześnie bardzo nam trudno zachować umiar w wielu dziedzinach życia. Zapewne stosowanie zasady złotego środka zawsze było trudne, stąd wzięło się to przysłowie, które może być użyte w wielu sytuacjach:
Co za dużo, to nie zdrowo.
Dzisiaj w dobie globalizacji wydaje się, że wszędzie na świecie jest tak samo. Zapewne wiele zjawisk kulturowych czy obyczajów uległo unifikacji, ale jednak w każdym zakątku świata, w danym regionie jest coś niepowtarzalnego, wyróżniającego - co wywodzi się z miejscowej tradycji. Także w naszych rodzinach pielęgnujemy od pokoleń tradycje, które mogą być nieznane, a nawet niezrozumiałe dla innych. Niekiedy możemy być bardzo zaskoczeni jakąś sytuacją. Wtedy przydaje się powiedzenie:
Co kraj, to obyczaj.
Kiedy nie ma kontroli nad podwładnymi lub podopiecznymi, to lekceważą oni obowiązki i zadania. Sytuację tę doskonale wyraża powiedzenie:
Gdy kota nie ma, myszy harcują.
Jeśli robi się coś zbyt szybko, najczęściej nie wychodzi to nam na dobre. Można wówczas zastosować porzekadło:
Co nagle, to po diable.
Z kolei szybka decyzja w sprzyjających okolicznościach gwarantuje powodzenie działania. Trafnie ujmuje to przysłowie:
Kuć żelazo, póki gorące.
Mądrą i szlachetną zasadę życiową przypomina kolejne powiedzenie, iż należy docenić i nie krytykować czegoś, co otrzymuje się w prezencie. Brzmi ono tak:
Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda.
Warto pamiętać o prawidłowości, iż kogo rzadko się widzi, tego łatwo zapominamy. Tę prawdę ukazuje powiedzenie:
Co z oczu, to z serca.
Pamiętajmy, że rzecz pozyskana w nieuczciwy sposób nie przynosi korzyści. Na pewno słyszeliście już to pouczenie:
Kradzione nie tuczy.
Biblijny rodowód ma myśl, że jeśli ktoś próbuje kogoś skrzywdzić, to najczęściej sam zostaje ofiarą w taki sam sposób, ponieważ wyrządzone komuś zło powraca do nas. Ta sentencja brzmi znajomo:
Kto mieczem wojuje, od miecza ginie.
Podobne znaczenie ma rodzime powiedzenie:
Kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada.
Niezwykle ważna życiowo jest rada, by zamiast uczyć się na własnych błędach, spytać o opinię mądrzejszych. Zawiera się ona w prostej konstrukcji:
Kto pyta, nie błądzi.
To ostatnie pouczenie można sparafrazować: Kto zna przysłowia i zawartą w nich mądrość, ten nie błądzi.
# „Polski” pod lupą
Zbliża się Wielkanoc. Wkrótce będziemy przeżywali te ważne i piękne święta. Proponuję poznać je od strony językowej, zanim będziemy je celebrować, a wcześniej wysyłać bliskim życzenia. Rozumiejąc znaczenie i pochodzenie nazewnictwa, głębiej wejdziemy w symbolikę wydarzeń i zwyczajów, a także unikniemy wpadek ortograficznych i fonetycznych.
Najpierw pod lupą polonisty znajdzie się samo słowo Wielkanoc, które piszemy wielką literą. To zrost, czyli połączenie wyrazowe, którego części składowe zatraciły swoją niezależność znaczeniową. Kiedy nazwie Wielkanoc towarzyszy rzeczownik święta, wtedy zachowuje się on jak słowo pospolite i nie oddaje się go wielką literą, lecz pisze się święta Wielkanocy lub święta Wielkiejnocy.
Jeżeli zastosujemy formę opisową, składającą się z rzeczownika święta i przymiotnika wielkanocne, wówczas wszystko powinno być napisane małymi literami, gdyż nie jest to nazwa własna, ale ostatnio dopuszczalna jest już oboczność Święta Wielkanocne, ze względów uczuciowych.
Możliwy jest także zapis: Wielka Noc bądź święta Wielkiej Nocy( jest to już jednak forma rzadka).
Ciekawostką jest to, iż Wielkanoc jest takim zrostem, w którym pierwszy człon występuje w dwóch formach – odmiennej i nieodmiennej: święta Wielkanocy i Wielkiejnocy, Wielkanocą i Wielkąnocą.
Pamiętajmy, że przymiotnik utworzony od nazwy Wielkanoc to - wielkanocny (nie: wielkonocny).
Wyłącznie wielką literą piszemy nazwy dni świątecznych: Niedziela Wielkanocna, Poniedziałek Wielkanocny. Zasada ta dotyczy ostatnich dni Wielkiego Tygodni, gdyż Wielki Czwartek, Wieki Piątek, Wielka Sobota są także nazwami świąt, ale utworzone od nich przymiotniki zapisujemy: wielkotygodniowy, wielkoczwartkowy, wielkopiątkowy, wielkosobotni.
W kontekście Wielkanocy często pojawia się w życzeniach świątecznych zwrot: wesołego Alleluja! Oznacza on wówczas: wesołych świąt Wielkiejnocy!
Wielkanocy towarzyszą liczne obrzędy i zwyczaje, których nazwy należy pisać małą literą. Dlatego poprawny ich zapis to: święcenie palemki wielkanocnej, malowanie pisanek czy koszyk ze święconką.
Bardzo interesujący pod względem etymologicznym, fonetycznym i ortograficznym jest obyczaj dyngusa lub śmigusa-dyngusa (pisownia zestawienia równorzędnego z łącznikiem bez spacji), który należy do tradycji Poniedziałku Wielkanocnego, czyli lanego poniedziałku.
Wyrażenie śmigus-dyngus dzisiaj brzmi bardzo swojsko, ale ukształtowało się pod wpływem niemieckiego wyrazu. Początkowo funkcjonowało jako samodzielne słowo szmigurst, szmigust nazywające czynność smagania rózgą w Wielkanoc. Następnie ukształtował się rzeczownik śmigus (w polskim brzmieniu), dodatkowo oznaczając polewanie wodą. Później dodany został spolszczony człon dyngus (niem. Dingus - wykup) i tak zaczęło funkcjonować w polszczyźnie określenie śmigus-dyngus w znaczeniu wykupywanie się, dawanie prezentów chłopcom, chodzącym po domach z życzeniami i pieśniami. Do dzisiaj stanowi ono nazwą popularnego obrzędu. Oczywiście, powinno się mówić: śmigus-dyngus, a nie śmingus-dyngus (wersja niepoprawna, być może powstała pod wpływem drugiego członu wyrażenia - dyngus). Pamiętajmy również, że należy odmieniać obydwa wyrazy. Uwaga, w dopełniaczu możliwe są oboczne postacie: śmigusa-dyngusa i śmigusu-dyngusu.
Pascha, to słowo także łączy się ze Świętami Zmartwychwstania Pańskiego. Zapis dużą literą oznacza święto, małą zaś – pyszną świąteczną potrawę. Warto zapamiętać, że w celowniku i miejscowniku l.poj. słowo to ma formę passze.
Pięknych, radosnych i niosących nadzieję dni świętowania
Wielkanocy.
# „polski” pod lupą
O języku ojczystym mówiliśmy niedawno z racji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego. Ton był okolicznościowy, podniosły, jak na taki moment przystało, ale tak naprawdę chodzi o to, by na co dzień posługiwać się polszczyzną piękną, by mówić poprawnie, zrozumiale i interesująco. Ponieważ nasz język nie należy do najłatwiejszych, zawsze można go doskonalić i pilnować się, by nie popełniać błędów. Po prostu warto mieć styl – także w tej sferze życia. Swoboda posługiwania się językiem (językami) jest czymś fundamentalnym, gdyż myślimy w języku. Wniosek oczywisty. Łatwość i precyzja mówienia ułatwia myślenie i umożliwia dawanie wyrazu naszym refleksjom, uczuciom i intencjom w słowach. Oczywiście, abyśmy potrafili zawsze odpowiednie dawać rzeczy słowo (parafrazując myśl patrona roku Cypriana Kamila Norwida), trzeba ćwiczyć i doskonalić wszystkie poziomy języka, bo tylko praca i ćwiczenie czynią mistrza. Żeby nie było to nudą i mozolnym trudem, warto podejść do tego z pasją, jak w sztuce czy w sporcie – odkrywać piękno, rozbudzać ciekawość, podnosić poprzeczkę i czerpać satysfakcję z sukcesu.
Najlepiej zacząć od eliminacji podstawowych błędów, które często nam się przytrafiają. Po prostu powiedzieć im – nie ! Oczywiście, bez presji, podenerwowania (bez „napinki” ), ale z uwagą i dyskretną kontrolą siebie. Po kilku próbach dobry nawyk zwycięży.
Należałoby także próbować obserwować sposób mówienia: unikać powtarzania słów, znaleźć wyrazy bliskoznaczne, które mogą lepiej wyrazić istotę naszej myśli. Pobawcie się w malarzy słowem, próbując nadać barwę wypowiedzi, używając frazeologizmu lub wtrącając przysłowie. Naprawdę, taka gra słowami może być ciekawsza niż niejedna gra komputerowa. Pomocne będą rozmaite słowniki: Słownik poprawnej polszczyzny, Słownik synonimów, Słownik wyrazów bliskoznacznych, Słownik frazeologiczny, Słownik języka polskiego, Słownik wyrazów zapomnianych, Słownik wyrazów obcych i inne. Są dostępne w wersji papierowej i online. Zobaczycie, że wszystko, o czym będziecie mówić, wyda się pogłębione, bardziej czytelne i jednoznaczne.
Bardzo ważne jest, gdy chcemy najtrafniej i najpiękniej powiedzieć wszystko, co pomyśli głowa (to Słowacki), by pamiętać o zasadzie stosowności - odpowiedniego do treści, miejsca i adresata wypowiedzi stylu i słownictwa. Inaczej rozmawiamy z rówieśnikami, inaczej w sytuacjach oficjalnych czy uroczystych. Zawsze jednak mówmy mądrze (w sposób przemyślany) i poprawny.
Jeszcze jedno, nie należy się zniechęcać, mówić w sposób napuszony, trochę sztuczny. Przede wszystkim, pilnowanie się nie może was blokować, zniechęcać. Kiedy mówimy w nieoficjalnych sytuacjach - nasze wypowiedzi są swobodniejsze, dążymy do skracania i upraszczania ( ekonomia języka), posługujemy się odmianą środowiskową (na przykład gwarę młodzieżową, językiem młodych). Podobnie wypowiadamy się za pomocą różnych mediów (smartfon – SMS-y, itp.). Wirtualny przekaz pokazał dużą kreatywność użytkowników i ich zdolności słowotwórcze. Doceniono to zjawisko i wybierane jest przez językoznawców młodzieżowe słowo roku. Widać, że młodzi ludzie „czują język”, analizują sens i strukturę wypowiedzi. To bardzo pozytywny znak, ale warto ten potencjał wykorzystać także w odniesieniu do języka ogólnego, języka literackiego. Na pewno nikt nie chce zniszczyć kształtowanego przez wieki bogactwa mowy, która oczywiście zmienia się, ale nie powinna być zubażana. Nie możemy zróżnicowanej komunikacji sprowadzić do memów, do pisma obrazkowego. Owszem, wtedy jest szybko, prosto, ale bez oddania niuansów, bez indywidualnego stylu, emocji i bez...piękna. Niekiedy telegram (też już ginące zjawisko i tym samym słowo) błyskawicznie i skrótowo oddawał intencję nadawcy, ale list wyrażał dużo więcej, podobnie konwersacja. Słowem, wszystko we właściwym momencie, odpowiednio do celu i we właściwych proporcjach.
Dlatego proponuję cykliczną refleksję nad jakością naszych wypowiedzi. Może pomocne będą proste, elementarne ćwiczenia, które pokażą drogę.
Najważniejsze jest unikanie błędów. One nie powinny się zdarzać. Trzeba jednak wiedzieć, że błąd jest błędem, aby go wyeliminować.
Na początek dwa ćwiczenia.
1. Włączacie czy włanczacie radio?
Oczywiście, poprawna jest jedynie forma - włączać. Spróbujcie kontrolować się, gdy wypowiadacie to słowo, bo nawet wiedząc, która forma jest właściwa, odruchowo mówimy źle.
2. Kolejny językowy problem wiąże się z niewłaściwym użyciem konstrukcji z imiesłowowym równoważnikiem zdania (z imiesłowem przysłówkowym czynnym) i zdaniem osobowym. Niestety, bardzo często słyszy się z wielu ust (także w mediach, w oficjalnych wypowiedziach) sformułowanie typu:
Idąc ulicą, świeciło słońce.
Jasne, że to nie słońce szło ulicą i świeciło, lecz „ja szedłem”, więc należy powiedzieć:
Gdy szedłem ulicą, świeciło słońce.
W konstrukcji z imiesłowem i zdaniem osobowym musi być ten sam pod-miot (wykonujący obie czynności, o których mowa w wypowiedzeniu).
Idąc ulicą, jadłem lody.
Teraz na pewno wyłapiecie takie „kwiatki” językowe. Właśnie taka wrażliwość, którą trzeba wypracować, pozwoli wam dbać o czystość wypowiedzi. To tylko krótki wstęp. Ciąg dalszy nastąpi.....